piątek, 26 sierpnia 2011

rozdział drugi.


Przyszło ponad milion zgłoszeń.
Musieliśmy wybrać te najlepsze.
Oglądaliśmy filmiki, i tylko kilka nadawało się do naszego konkursu.
Większość, to szkolne koła muzyczne.
Niektóre z zespołów powstały pewnie tylko dla tego że ogłosiliśmy ten konkurs.
W końcu wybraliśmy 10 finałowych.
W tym:
jeden z niemiec,
trzy z polski,
dwa z anglii,
a reszta z USA.
Jutro mieliśmy zacząć jeździć.
Do polski miałem polecieć po raz pierwszy.
W niemczech byłem, a w USA, mieszkam.
Gdy mieliśmy wylatywać do Polski, byłem bardzo podekscytowany(...)
***Kate***
sprawdziłam pocztę, i weszłam na twittera.
Justin był jakieś pół godz. Temu.
U nich była teraz 22, chyba.
Napisał: od jutra jeździmy!
Nareszcie!
Oczywiście zgłosiliśmy się do konkursu.
Wiedziałam że przegramy, ale zawsze warto prubować.
u nas jest 7 rano.
O Boże!
Spóźnię się do szkoły!
Nie mam wcale tak blisko, muszę przejść przez park, wiadukt, koło supermarketu, przez ulicę mojej kuzynki, i dopiero szkoła.
Chodzę do niej już prawie 3 lata.
Teraz do 3 gimnazjum.
Mam 15 lat.
Po drodze zaszłam jeszcze do sklepu, po jakąś bułkę, i pobiegłam do szkoły.
Na pierwszej lekcji, do klasy wszedł dyrektor, i poprosił do siebie cały zespół.
Tylko Mayk chodził już do liceum, ale do naszego. (chodzimy do zespołu szkół gimnazjalno-licealnych)
przeszliśmy do sali, w której mamy zawsze próby.
Nie miałam ochoty teraz śpiewać, ale czego się nie robi dla zespołu.
Usiadłam na swoim stałym miejscu, czyli na pierwszej ławce(dyr był na tyle wspaniały, że na próbach dawał nam na luz).
-zgadnijcie, kto do nas przyjeżdża w środę?-spytał.
-pana mama!-krzyknął Paweł, a wszyscy chórem zaczęli się śmiać.
-no...też...-zmieszał się.-ale także...
-pana zmarły puszkin?-wszyscy wiedzieli że chodzi o jego zdechłego psa: baddy'ego.
-czy możesz się już uspokoić, Paweł?-upomniał go-A w środę będziemy gościć twojego idola, Kate.-zwrócił się do mnie.
-c...co? Czyli... Jesteśmy w dziesiątce?!-upewniłam się.
Dyrektor kiwnął głową, a ja nagle zaczęłam wrzeszczeć jak opętana, przestałam dopiero, gdy Paweł złapał mnie za ręce, i zaczął uspokajać.
Nie wiedziałam co jest przyjemniejsze, wrzeszczenie za Bieberem, czy oddychanie.
-kate, kate, uspokuj się!-krzyczał do mnie, ale ja i tak już nic nie kontaktowałam.
Nagle przestałam krzyczeć, i wtuliłam się w mojego przyjaciela, a z oczu zaczęły spływać mi łzy szczęścia.
Paweł zaczął głaskać mnie po włosach, a wszyscy patrzyli na mnie jak na idiotkę.
-no, co się lampicie?!-krzyknęłam przez łzy, odrywając się od Pawła.
Chłopaki zaczęli się chichrać, a ja zaraz po nich.
Czasem dobrze było być jedyną dziewczyną w całym zespole.
******************
każdy rozdział taki będzie, raz oczami Justina, a raz Kate.
Taki był motyw, ale nie wiem czy uda mi się tak robić w każdym rozdziale.
Dzięki że wogule czytacie, ale proszę, komentujcie!
Z góry dzięki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz