wtorek, 30 sierpnia 2011

Rozdział trzeci


-ta... Coś w tym stylu, skontaktujemy się z wami.-powiedziałem wychodząc z sali, w której przesłuchiwaliśmy dziewiąty zespół.
Mama twierdzi, że żadna wokalistka nie jest dla mnie wystarczająco dobra, a przy tej prawie mi bębenki popękały.
W nagraniu wydawało się że ładnie śpiewa.
Nie zauważyłem nawet, że przede mną stanął Kenny, mój ochroniarz.
-dobra mały, po twojej minie stwierdzam, że... Nie jest za dobrze-zgadł.
-nie chcę tych przesłuchań, żaden zespół nie jest dobry
-nie martw się, Justin, został jeszcze jeden zespół.
-i to ma mnie pocieszyć?-powiedziałem z sarkazmem.-ok, to gdzie teraz?
-do katolika.
-co?! Szczyt wszystkiego. Po szkołach katolickich się będę szlajał.
-nie będzie tak źle.-pocieszył mnie, i zaprowadził do samochodu.
***Kate***
siedziałam na mojej ławce, i stroiłam gitarę.
Czekaliśmy aż ONI przyjadą.
Justina piosenek słuchałam, zanim był jeszcze sławny, i wsadzał piosenki na youtube.
Z moją kuzynką, śmiejemy się, że to my go odkryliśmy, nie Scooter.
Nagle ktoś zapukał do drzwi, a serce zaczęło mi bić mocniej.
Od razu zerwałam się na równe nogi.
Usiadłam na podeście, i zaczęłam nerwowo obracać w rękach mikrofon.
Dyr podszedł do drzwi i otworzył je.
Najpierw wszedł młody facet w czapce, czyli Scooter, zaczął po cichu rozmawiać z dyrektorem.
Dyr, oczywiście znał angielski, jak każdy z naszej szkoły.
Angielski to był główny język, zaraz po polskim.
Każdy w tej szkole musiał go umieć (my sądziliśmy że to kaprys dyrektora, ale jak widać to anglik się przydaje).
Po chwili Scooter wyszedł, a dyrektor zwrócił się do nas:
-słuchajcie, Justin jest teraz trochę zmęczony, a my jesteśmy głośni, więc zagramy może coś wolnego, dobrze?
-ale... Ale tej nowej nie było na próbach!-wystraszyłam się-może nam coś nie wyjść!
-słuchajcie-podszedł do nas bliżej- wierzę w was. I wierzę, że wam się uda.
Gdy dyrektor skończył mówić, drzwi ponownie się otworzyły...
************
następny za chwilkę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz